Co, według Pana, jest największym niebezpieczeństwem dla młodych użytkowników Internetu?
Największym niebezpieczeństwem jest brak świadomości zagrożeń wśród młodych użytkowników Internetu. Internet daje niemal nieograniczone możliwości w zdobywaniu potrzebnych nam informacji, poszerzaniu swojej wiedzy, dzieleniu się swoimi zainteresowaniami czy prezentacji swojej twórczości. Młodzi ludzie często kreują się poprzez Internet, udostępniając wiele informacji na swój temat w prowadzonych blogach czy internetowych pamiętnikach. Jednocześnie nie zdają sobie sprawy, że zamieszczane informacje, zarówno zdjęcia, filmy, jak i dane na swój temat, stają się dostępne dla wszystkich użytkowników Internetu.
Internet stwarza ogromne możliwości, ale nieumiejętnie wykorzystywany może też być niezwykle niebezpieczny. Jakie błędy najczęściej popełniają dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, a jakie nastolatki, korzystając z Internetu?
W przypadku dzieci w wieku wczesnoszkolnym lub przedszkolnym poziom zagrożenia nie jest tak duży. Zazwyczaj małe dzieci korzystają z Internetu pod opieką osoby dorosłej, opiekuna prawnego lub nauczyciela w szkole. Komputery dla nich powinny być zaopatrzone w programy filtrujące treści, czyli blokujące nieodpowiednie informacje. Dorośli powinni nie tylko wprowadzać dzieci w świat Internetu, ale również uczyć je bezpiecznego korzystania z niego.
W przypadku nastolatków poziom zagrożenia zdecydowanie wzrasta. Bardzo często korzystają oni z portali społecznościowych, na których bez zastanowienia publikują swoje dane: imię, nazwisko, numer telefonu czy adres zamieszkania. Nie zdają siebie sprawy, że różni ludzie mogą mieć do tych informacji dostęp. Tego typu działania mogą doprowadzić do cyberprzemocy, czyli przemocy z użyciem mediów elektronicznych, m.in.: stron www, poczty elektronicznej, blogów lub komunikatorów.
Czasami się zdarza, że cyberprzemoc ma postać nieświadomego żartu zrobionego przez inne dzieci. Niestety z pozoru niewinny żart ma swoje konsekwencje w świecie rzeczywistym i może bardzo wpłynąć na życie młodego człowieka.
Dzieci często lepiej od dorosłych posługują się komputerem, a surfowanie po sieci nie stanowi dla nich problemu. Nawet przedszkolaki, które nie umieją jeszcze czytać, świetnie sobie radzą w Internecie. Na co nauczyciel powinien uczulać rodziców w zakresie bezpieczeństwa w sieci ich dzieci?
Warto, aby rodzice odwiedzili z dziećmi sprawdzone i bezpieczne strony internetowe (Fundacja Dzieci Niczyje ma katalog bezpiecznych stron, który pozwala na eksploracje Internetu tylko po takich bezpiecznych i sprawdzonych przez naszych specjalistów stronach, na których nie znajdują się nieodpowiednie treści ani reklamy, np. prowadzące do innych serwisów). Dlatego, że małe dzieci, tak jak Pani wcześniej wspomniałem, często nie potrafią czytać, ale umieją się już posługiwać myszką i wchodzić na różne strony. Na przykład znajdując się na stronie z grami, co jest ulubioną aktywnością najmłodszych użytkowników, mogą trafić na linki, które wizualnie kojarzą się z czymś przyjemnym i dobrą zabawą, a mogą niestety prowadzić do stron niebezpiecznych lub do stron, które uruchamiają jakieś obce skrypty i złośliwe oprogramowanie. Rodzic powinien wspólnie z dzieckiem odkrywać ten wirtualny świat i pokazywać mu, która przestrzeń jest do zabawy, nauki i rozrywki, a która przestrzeń to np. reklamy internetowe, których należy unikać. Trzeba dziecku pokazać, jak się zamyka takie obrazki oraz gdzie znaleźć przycisk służący do zamknięcia takich reklam oraz nauczyć je, jak korzystać z bezpiecznych i sprawdzonych stron.
Czy mógłby Pan polecić nauczycielom i rodzicom ciekawe portale, z których bez obaw mogłyby korzystać dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym?
Na pewno mogę polecić projekt necio.pl, który niedawno ruszył. Na stronie www.necio.pl najmłodsi użytkownicy Internetu znajdą wiele ciekawych informacji dla siebie. Bohaterem tego projektu jest mały robocik Necio, który wprowadza dzieci w świat bezpiecznego Internetu. Pokazuje, jak poruszać się po stronach www, jak radzić sobie z reklamami, jak używać komputerowej myszki czy klawiatury. Ponadto prezentuje on internetowe zagrożenia w postaci sieciuchów. Sieciuchy to czarne kreatury, które personifikują rodzaje internetowych zagrożeń. Mamy cztery postacie, takie jak: Kradziej, który reprezentuje pirata, Bełkot, którego często można spotkać w Internecie, podczas jakichś sporów na forach dyskusyjnych. Mamy również Śmieciucha, który wrzuca do Internetu różne reklamy i nieprawdziwe informacje oraz Kłamacza, który jest internautą chcącym skrzywdzić dziecko w Internecie, podając się często za kogoś, kim nie jest.
Czyli jest to forma nauki poprzez zabawę.
Dokładnie. Na stronie można znaleźć 10 modułów edukacyjnych i każdy jest poświęcony innemu zagadnieniu. Za pomocą instrukcji, podawanej przez przewodnika po Internecie – robota Necio, dziecko przechodzi przez poszczególne moduły i gry oraz rozwiązuje problemy, które tam się pojawiają. W ten sposób wprowadzane jest w świat bezpiecznego Internetu.
Mamy również ciekawe propozycje dla rodziców. Jedną z nich jest strona best.fdn.pl, na której znajdą oni katalog bezpiecznych stron www. Katalog ten, w formie programu, każdy rodzic może pobrać i zainstalować na swoim komputerze. To pewnego rodzaju zamknięta wyszukiwarka, która pozwala na oglądanie tylko bezpiecznych stron. Dodatkowymi zabezpieczeniami są automatyczne blokowanie linków znajdujących się na tych stronach oraz brak zewnętrznej zawartości, np. reklam internetowych czy złośliwego oprogramowania.
Za pomocą przeglądarki BeSt można zapewnić dziecku czas miłych i twórczych zabaw przed monitorem komputerowym. W panelu rodzicielskim można ustawić czas, jaki dziecko ma spędzić przed komputerem oraz jakie strony może oglądać. Strony internetowe podzielone są tematycznie na kilka grup wiekowych, m.in.: gry, rozrywka, prasa, książka, film, muzyka, edukacja, kultura, sport, turystyka, czas wolny i zwierzęta.
Niezależnie od wieku oraz zainteresowań dziecka na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Obecnie przeglądarka oferuje ponad 300 stron internetowych, które są na bieżąco sprawdzane i certyfikowane przez specjalistów.
Rodzice zazwyczaj nie mają pojęcia, co ich dzieci robią przed komputerem. Tymczasem z badań przeprowadzonych na zlecenie Fundacji Dzieci Niczyje wynika, że 71% dzieci trafia w internecie na materiały pornograficzne, 51% na materiały z brutalnymi scenami, a 28% na takie, które propagują przemoc i nietolerancję. Co powoduje, że te statystyki są tak duże?
Głównym problemem jest słabe zabezpieczenie tego typu materiałów przed dostępem małoletnich. Często pozornie niewinne hasła wpisywane w wyszukiwarce przekierowują na strony z materiałami pornograficznymi. Przykładem może być hasło „balony” wpisywane przez dziecko poszukujące dekoracji na imprezę urodzinową. Pod tym hasłem mogą się kryć, zwane wulgarnie „balonami”, piersi kobiety.
Twórcy stron internetowych dobrze wiedzą, że nie mogą prezentować treści pornograficznych osobom małoletnim. Dlatego się zabezpieczają, umieszczając na stronie formułkę prawną, w której zawarta jest informacja, że użytkownik strony wyraża zgodę na oglądanie tego rodzaju treści i potwierdza, że ma 18 lat.
Jeśli użytkownik nie ma ukończonych 18 lat lub taka strona jest dla niego nieodpowiednia, powinien kliknąć „wychodzę”. Problemem jest wielki migający na środku strony baner z napisem: wejście, wejdź, zobacz, który zachęca dzieci do korzystania z takich stron.
Jak powinni postępować rodzice, którzy często sami mają problem z obsługą komputera?
Stwierdzenie, że rodzice nie wiedzą, jak korzystać z Internetu i jak wprowadzić dziecko w internetowy świat, przestaje być już prawdziwe. Rodzice dzieci wczesnoszkolnych i przedszkolnych to osoby, które wychowywały się z Internetem. Nie było to medium towarzyszące im od urodzenia, ale na pewno lepiej sobie radzą z obsługą Internetu niż rodzice obecnych trzydziestolatków.
Rodzice są bardziej świadomi zagrożeń, dlatego powinni szukać w Internecie programów filtrujących treści – o czym wspominałem już wcześniej. Oczywiście takie programy filtrujące treści nie są idealne, ale blokują większość haseł czy domen z pornografią i przemocą. Po wpisaniu takiego hasła w wyszukiwarkę żadna strona zawierająca tego typu treści nie ma prawa się pokazać.
Mówiliśmy o tym, jakie zagrożenia mogą czyhać na dzieci i młodzież w Internecie. Ale jest też druga strona medalu. Dzieci często same, rozpowszechniając nielegalne treści (filmiki, zdjęcia, agresywne komentarze), narażają innych. Jak przeciwdziałać temu zjawisku?
Najlepiej przeciwdziałać poprzez edukację. Mamy w swojej ofercie programy edukacyjne, które zalecamy realizować w szkołach, m.in. „Stop cyberprzemocy” czy „3… 2… 1… Internet”, skierowane dla klas IV–VI szkoły podstawowej oraz gimnazjum. Tworzymy naszą ofertę edukacyjną kompleksowo, dlatego powstał robocik Necio dla przedszkolaków oraz „Zuzia i Tunio poznają Internet” dla klas I–III.
W czasie tych zajęć zachęcamy dzieci do krytycznego myślenia, pokazujemy przykłady cyberprzemocy, namawiamy, aby wczuli się w ofiary i pomyśleli, jak taki niewinny żart, np. umieszczenie jakiegoś zdjęcia czy filmu w Internecie, może się odbić na ich życiu.
Ponadto prowadzimy kampanię „Pomyśl, zanim wrzucisz”. Uczymy dzieci ich praw i obowiązków. Każdy ma prawo zamieszczać informacje w Internecie, ale jego obowiązkiem jest również zastanowić się, czy umieszczenie danego zdjęcia czy filmu nie jest groźne dla niego lub innych osób.
Często proponuję, aby młodzi ludzie zrobili mały eksperyment. Wpisali w wyszukiwarce swoje dane: imię i nazwisko, adres e-mail czy numer telefonu i zobaczyli, jakie informacje ukazały się na ich temat.
Nastolatki niemal nie wyłączają komputera. Surfują po Internecie, nawet gdy odrabiają lekcje. Jak duży problem stanowi uzależnienie od Internetu?
Do tej pory trwają spory, czy można używać terminu „uzależnienie od Internetu”. Dlatego mówimy raczej o nadmiernym korzystaniu z komputera czy Internetu. Nie podlega wątpliwości, że jest wiele osób nadmiernie korzystających z Internetu. Nasi konsultanci, działający w ramach projektu fundacji helpline.org.pl, spotykają się z przypadkami zgłaszanymi zarówno przez rodziców, jak i młodych ludzi. Ich głównymi problemami są spędzanie za dużo czasu z nowymi technologiami i niewiedza, jak sobie z tym poradzić.
Częstymi błędami rodziców są umieszczanie komputera w pokoju dziecka oraz niekontrolowanie działań dziecka podczas korzystania z niego. Kiedy dziecko cicho siedzi przed komputerem, rodzic zyskuje wolną chwilę dla siebie i nie zwraca uwagi, z jakich stron ono korzysta. Chce wierzyć, że na pewno się uczy lub zdobywa ciekawe informacje.
Tymczasem okazuje się, że dzieci bardzo często grają w różnego rodzaju gry. Niestety są one tak skonstruowane, że aby odnieść sukces w grze, trzeba jej poświęcić mnóstwo czasu. Zazwyczaj jest to kosztem nieprzespanych nocy czy zaległości w szkole.
Niedawno w kinach wyświetlano film „Sala samobójców”, w którym rzeczywistość przeplata się ze światem wirtualnym. Czy, Pana zdaniem, wykorzystanie fabuły filmu do rozmowy na temat zagrożeń płynących z Internetu jest dobrym pomysłem?
Jak najbardziej tak. Nie pamiętam dla jakiej grupy wiekowej jest przeznaczony ten film, ale jeśli ktoś jest zainteresowany tematem, to każdy sposób jest dobry, aby nawiązać rozmowę.
Dzieci mają wysoki poziom biegłości technologicznej, tzn. potrafią założyć bloga w Internecie czy instalować programy. Ale niestety nie idzie za tym rozwój emocjonalny i duchowy. Brakuje wśród nich świadomości, które działania są ryzykowne i jakie konsekwencje mogą z nich wynikać. Warto rozmawiać z dziećmi i uczniami na ten temat.
Czy mógłby Pan przybliżyć ideę portalu Sieciaki.pl? Czym on jest i co oferuje dla dzieci?
Sieciaki.pl to portal edukacyjny Fundacji Dzieci Niczyje, skierowany do dzieci w wieku 6–12 lat. Oferuje on swoim użytkownikom namiastkę portalu społecznościowego, tzn. można się tam zarejestrować, stworzyć swój profil, wybrać i wskazać swoje zainteresowania. Jak wspomniałem wcześniej, jest to portal edukacyjny, ale dajemy dzieciom również możliwość zabawy poprzez gry, rozwiązywanie zadań, możliwość słuchania radia, oglądania różnych filmów czy udział w konkursach.
Oczywiście wszystkie aktywności są powiązane z bezpieczeństwem w Internecie. Użytkownik, który rejestruje się w serwisie, ma za zadanie zostać sieciakiem. Sieciaki to takie dzieciaki, które doskonale wiedzą, jak być bezpiecznym w Internecie. Zarejestrowana osoba może zobaczyć pozostałych użytkowników, którzy są zarejestrowani w serwisie, ale odbywa się to na zasadach kontrolowanych. Każdy użytkownik, który się rejestruje, może stworzyć swojego awatara, czyli postać jaką chce być, i wybiera swoją ulubioną muzykę, sport, charakter itp.
Wszystkie zaznaczane rzeczy, wpisywane komentarze czy wiadomości wysłane do innych sieciaków są zamieszczone w gotowych zestawach do wyboru. Nie pozwalamy dzieciom pisać własnych treści, ponieważ zachęcałoby to do nadużyć. Z jednej strony dajemy możliwość zapoznania się z zasadami działania portali społecznościowych, a z drugiej strony uświadamiamy dzieci na temat zagrożeń płynących z Internetu.
Dodatkowymi atrakcjami dla dzieci są konkursy, które umożliwiają zbierania punktów. Punkty to taka sieciakowa waluta, czyli Bajty. Po zebraniu odpowiedniej liczby punktów można wejść do sklepu i wybrać dla siebie jakąś zabawkę w postaci układanki czy gry planszowej. Tak więc sieciaki to nie tylko edukacja, ale również rozrywka.
Fundacja Dzieci Niczyje, oprócz portalu Sieciaki.pl, realizuje również inne projekty dotyczące bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w sieci. Czy mógłby je Pan pokrótce przybliżyć?
Mamy projekt „W sieci” dla młodzieży licealnej i uczniów ostatnich klas gimnazjum. W projekt zaangażowana jest Ewa Farna, która prowadzi talk-show, podczas którego omawiane są problemy przemocy rówieśniczej, ochrony prywatności oraz zjawiska uwodzenia w sieci.
Dzięki omawianym historiom bohaterów młodzi ludzie dowiadują się, jakie są konsekwencje m.in. zamieszczania zdjęć na portalu randkowym czy umawianie się z obcymi osobami na spotkania. Ponadto do tego projektu zostały opracowane scenariusze zajęć, które nauczyciel może wykorzystać podczas lekcji w szkole.
Dla młodszych uczniów mamy projekt „3… 2… 1… Internet”, który stanowi pewnego rodzaju rajd po bezpieczeństwie w sieci. Prowadzi go kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc wraz z pięcioma bohaterami, którzy w pięciu odcinkach poruszają tematykę bezpieczeństwa w Internecie, w tym m.in.: cyberprzemoc, uzależnienie od gier czy umieszczanie zdjęć na portalach społecznościowych. Formuła tego projektu pozwala dzieciom decydować i poznawać konsekwencje wyborów. Pokazujemy dzieciom fragment odcinka, który się kończy w momencie, gdy bohater musi dokonać wyboru.
Zachęcamy dzieci do podejmowania decyzji o losach bohaterów. Dzięki czemu mogą skupić się na treści oraz przemyśleć sobie zachowania bohaterów i to jak oni zachowaliby się w danej sytuacji. Dzięki temu dzieci uczą się prawidłowych wzorców zachowań.
Jak przeciwdziałać zagrożeniom płynącym z Internetu na poziomie rządowym (prawnym), na poziomie przedszkola/szkoły, na poziomie rodziców?
Ważne, aby na poziomie rządowym/prawnym dostosować prawo do tak szybko rozwijającego się Internetu. W przypadku działań internetowych stosuje się prawo, które obecnie mamy, czyli jest to ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych lub zapisy, które mówią o zakupach w Internecie lub zakupach na odległość. Gdy dochodzi do łamania prawa w Internecie, to próbuje się dostosować już istniejące prawo do sytuacji internetowych. Po pierwsze, jest to bardzo trudne, ponieważ nie wszystkie przepisy da się przenieść na grunt Internetu. Po drugie, polscy sędziowie i prokuratorzy bagatelizują rzeczy, które się dzieją w Internecie, jakby nie doceniając ich mocy oraz konsekwencji jakie mogą z nich wynikać. Niestety nie ma jednego prawa Internetu, które mogłoby chronić internautów i ułatwić im dochodzenie swoich praw, tylko kilka przepisów z różnych dziedzin.
Szkoły czy przedszkola powinny przeciwdziałać zagrożeniom płynącym z Internetu poprzez edukację.
Prowadzimy projekt „Chronimy dzieci”, do którego zaprosiliśmy szkoły podstawowe oraz przedszkola. Głównym celem tego projektu jest wypracowanie procedur, które chronią dzieci przed przemocą i zaniedbywaniem. Nauczyciele dostają materiał edukacyjny, przechodzą szkolenia. Aby otrzymać certyfikat z programu, muszą opracować procedury bezpieczeństwa, m.in. procedurę postępowania w przypadku ujawnienia cyberprzemocy.
Aby zobaczyć pełną wersję artykułu
Zamów prenumerate